5 września 2011 14:57:27 CEST
Tak, miałem na myśli elektrownie wodne dla domów jednorodzinnych lub małych ich grup czyli rzeczne i potokowe. Doskonałym miejscem lokalizacji elektrowni wodnych większego kalibru są już istniejące tamy i zapory zbiorników retencyjnych. Aż dziwne, że nikt na to nie wpadł. Buduje się zbiorniki retencyjne, gdzie aż się prosi by postawić wodną turbinę. Ileż to energii się marnuje przy każdym większym deszczu? Przynajmniej byłoby na zapomogi dla powodzian. Czy któryś rząd wpadł na to, by na takim zbiorniku postawić elektrownię wodną i dać za darmo prąd do dospodarstw leżących w okolicy? Mieszkają na kiepskich terenach, to przynajmniej mieliby prąd za darmo czy pół darmo. Ponoć rządy są dla społeczeństwa a nie odwrotnie, prawda?
Ktoś zaraz napisze że to kosztuje. A ile kosztują idiotyczne fajerwerki na półotwarcie stadionu narodowego w W-wie? Ile kosztują nie mniej idiotyczne fajerwerki na Sylwestra w każdy nowy rok? Ile poszło milionów na premie urzędników w W-wie? Ponoć 52 mln zł? Za te pieniądze można zbudować elektrownię wodną na każdym zbiorniku retencyjnym. Chcieć, to móc!
Odpowiadając na pytanie AnTon33.
A tzw. zwykły obywatel, to zaraz musi być głupszy czy poszkodowany przez los? Każdy ma rozum i takie czy inne cechy charakteru. Jeśli mamy zamiar brać kredyt, to najpierw sprawdzamy ile w różnych bankach kosztują, prawda? Jeśli kupujemy auto (także używane), to zaraz sprawdzamy ile pali i w jakim stanie, prawda? Jeśli wybieramy wczasy, to patrzymy ile i gdzie kosztują oraz jakie są warunki, prawda?
A jeśli mamy zamiar ogrzać dom, to nie warto sprawdzić jaki system będzie nas kosztować najmniej przy zakupie i najmniej w eksploatacji? Nie warto sprawdzić, czy może będzie opłacalna termorenowacja czyli dodatkowe docieplenie? Nie tylko warto, ale jest to konieczne. Symulacje na komputerze i wykaz efektów na papierze, a nie doświadczenia na własnej skórze (portfelu) są oznaką logicznego myślenia. Metody prób i błędów już odeszły do lamusa.
Tydzień temu miałem zapytanie od inwestora, co to chciał zastosować kolektory słoneczne i powietrzną pompę ciepła oraz kominek z płaszczem. Była tak napalony i nadziany marketingiem sprzedawców i monterów tych systemów, że właściwie tylko niewiara jego żony w marketing (bo sama pracuje w tej branży), kazała męzowi zwrócić się po fachowe porady - konkretne dla tego domu. Dom już istniał od 12 lat. I co wykazału symulacje? Koszt nakładów wyniósł prawie 95 tys. zł, zaś czas zwrotu 76 lat. Symulacje wykazały, że stosując odpowiednie tylko docieplenie ścian i fundamentów oraz wymianę kotła na inny, koszty eksploatacji spadły poniżej tych rewolucyjnych, ale wydatki na termorenowację wyniosły tylko 47 tys. zł.
Wydatek mniejszy o 48 tys. zł a wykonanie kompletu analiz kosztowało tylko 3 tys. zł. Jest opłacalne myślenie i korzystanie z doradztwa profesjonalnego? Czysty zysk wynosi 48 - 3 = 45 tys. zł!
Na wspomnianych wykładach przez internet omawiam wszystkie te problemy w szczegółach. Kosztują dosłownie "grosze" a korzyści ogromne.
Pozdrawiam,
Jerzy Zembrowski